

fot. Magical Moments
Proza
Rozmyślania szaleńca
(fragmenty)
Chryzantemy złociste...
Coś szumi. Co to? Za oknem. A gdzie ty tu widzisz okno? Nie wiem... Właściwie to racja, nie widzę. W ogóle nic nie widzę. Trawa jest zielona, niebo niebieskie, słońce żółte (albo złote - zależy od jakichś tam czopków w siatkówce, a może gdzie indziej, nie pamiętam, nauka biologii zawsze była dla mnie za skomplikowana), a drzewa brązowo-zielone (w wersji wiosennej), a jak zgasi się światło, to jest czarno. A to? Co to kurwa jest?! Może wysiadły mi te czopki i nie rozróżniam barw. A może coś na słońcu się zepsuło i źle odbija się światło. To i kolorów nie ma.
...w półlitrówce po czystej...
(...)
I cały czas ten szum... Nic już nie ma, tylko ten szum... (Paaaniii Maaagdooo.) Co to?! Kto to jest pani Magda? Pewnie to ta pani Magda tak szumi. W końcu ktoś zaprowadzi tu porządek. Teraz powinna dostać mandat za zakłócanie porządku publicznego. Mimo to wciąż szumi...
...bo mam, kurwa, gumowe kości!
W przedszkolu pod wiaduktem jakaś dziewczynka złamała nogę. (Bolało.) A może to był chłopiec. (Bolało!) Lekarze mówili, że kość całkowicie się rozłamała i zamiast jednej, były dwie. (Cholernie bolało!!!) Założyli gips. Bolało. Mama wzięła wolne, żeby nie zostawiać dziecka samego. Leżałam w łóżku parę tygodni.
...pod pociąg się położę...
Coś się dzieje. Już nie tylko szumi, ale jeszcze szeleści. (Paanii Maagdoo.) A więc to znowu ta pani Magda. Kobieta naprawdę nie ma co robić. Niech ją ktoś uciszy! Ludziom przeszkadza... (Otwórz oczy!) Właśnie! Niech ta egoistyczna baba wreszcie otworzy oczy i rozejrzy się wokół siebie. Może wtedy zobaczy ilu ludziom przeszkadza! Przecież na to musi być jakiś paragraf! Nawet w naszym prawie.
(...)